Recenzja roweru szosowego Specialized Allez Compact

Jak pewnie już zdążyliście zauważyć, jakiś czas temu zachorowałem na kolarstwo szosowe. Długo szukałem odpowiedniego roweru i zwiedziłem wiele sklepów, zarówno tych większych takich jak Decathlon, jak i mniejszych sklepików rowerowych w poszukiwaniu tego jednego, wymarzonego. W internecie spędziłem długie godziny czytając fora rowerowe i dzięki nim, zamiast wiedzieć więcej, dostawałem jeszcze większego bólu głowy. Bo rama z włókien węglowych czy jednak z aluminium? O osprzęcie wiedziałem tylko tyle, że ma różne nazwy i jest kilku producentów. Na szczęście pomoc znalazłem w osobie byłego współpracownika mojej Mamy, prawdziwego specjalisty od rowerów. W przeciągu kilku dni od rozmowy telefonicznej byłem już posiadaczem Specialized Allez Compact z 2012 roku.FB_IMG_1455051748652

Pomimo tego, że odkąd zakupiłem szosę o rowerach wiem już zdecydowanie więcej, nie będę skupiał się na aspektach technicznych tego roweru. Chciałbym przede wszystkim opowiedzieć o samej przyjemności z jazdy, uczuciu wolności oraz szybkości jaką się na nim odczuwa.

Samego Speca można zakupić w kilku odmianach kolorystycznych, a jak zapewne udało się Wam się zauważyć, mój jest czerwono-biały. I tak jak nie lubię nosić na sobie takich kolorów, tak w rowerze w tych barwach się zakochałem. Może facet nie powinien mówić (czy też raczej pisać) o rzeczy tak błahej jak kolor, ale jednak… sprawia on, że wyróżniam się na ulicy i rzucam w oczy. Głupio się przyznać, ale lubię to.

Jeśli natomiast chodzi o osprzęt, bo część z Was właśnie po to tutaj weszła, to nie ma specjalnie czym się chwalić. Ba, nie ma się w ogóle czym chwalić. Mam na wyposażeniu 8-rzędową (czyli 8 biegową) grupę Shimano 2300. Czym jest ten wynalazek? Jest to o rok starszy Shimano Claris. Sama grupa Claris wyparła właśnie 2300 i wprowadziła sporo udoskonaleń. Ale jak to Marcin powiedział – najpierw naucz się jeździć na nim i udoskonal technikę zajeżdżając go, a dopiero potem pomyślimy o zmianach. I powiem Wam, że był to doskonały wybór. Nie żal żadnego otarcia na klamkomanetkach czy korbie, a i tak można bardzo dobre wyniki na tym osprzęcie osiągnąć. Bo wraz z poprawą techniki jazdy, zarówno z siodełka jak i w pozycji stojącej udawało mi się osiągać coraz wyższe prędkości, z rekordową 50 km/h. A mógłbym nawet szybciej, niestety sygnalizacja świetlna zmieniła się na czerwoną i trzeba było zahamować.

Sama rama jest niesamowicie sztywna – doskonale przenosi każdy wat siły jaki nasze nogi wygenerują w napęd. Co także należy uznać za ogromną zaletę całego roweru to jego sterowność. Nie ma sytuacji, że wyrwie się nam on spod kontroli i reaguje na każdy nasz ruch. Warto też polować na model Allez Compact z 2012 roku z jeszcze jednego powodu – widelec wykonany z włókna węglowego. Modele z lat następnych w niższych wersjach niestety z tego zrezygnowały oferując tylko wersję aluminiową. A jednak włókno węglowe zdecydowanie lepiej tłumi drgania na wyboistych, polskich drogach.

W komplecie otrzymujemy także siodełko Specialized Body Geometry – wiadomo, dla jednych będzie wygodne, dla innych nie. Warto jednak pamiętać o zaopatrzeniu się w odpowiednie spodenki rowerowe w celu zwiększenia komfortu. Jeśli jednak chcecie zmienić siodełko to tutaj możecie posłuchać o tym jak wybrać odpowiednio. Ogólnie polecam wszystkie filmiki z tego kanału, ja też, między innymi, czerpałem wiedzę od Szajbajka.

Czy warto kupić używany rower szosowy jako swój pierwszy? Według mnie – jak najbardziej. Dzięki temu przy niezbyt wygórowanej cenie można spróbować bardzo fajnej dyscypliny sportowej, a jeśli się nie spodoba, to cóż. Nie będzie szkoda grubych tysięcy, które włożyło się w sprzęt. Mi niestety rowerowa szajba odbiła i teraz już planuję wymianę całego osprzętu w moim Specu. Stopniowo, bo to też duży wydatek. Ale nie mogę się już doczekać odchudzania go o ten kilogram czy półtora.

Dodaj komentarz