Motywacyjna niedziela: Niepowodzenie

Każdy z nas chce odnieść sukces, jednak nie każdemu się to udaje. Warto zadać sobie pytanie dlaczego się tak dzieje, przecież od zawsze słyszymy, że każdy może go osiągnąć. Istnieje dziwny kult sukcesu na świecie, niemal wszędzie małe dzieci słyszą, że muszą wygrać, zająć najwyższe miejsce na podium czy też dostać wysoką ocenę w szkole. Kiedy się to nie udaje rodzice nie uczą dziecka jak odnaleźć winę w swojej osobie, ale w okolicznościach które miały miejsce. Bo sędzia sprzyjał drugiej stronie, bo zawinił sprzęt, bo pytania na teście były inne niż te zapowiadane. A może spróbować inaczej? 

Tego właśnie spróbowałem jakiś czas temu i dzięki temu udało mi się wyciągać naukę z porażek, a przez to zacząłem osiągać lepsze wyniki na co dzień. Wystarczyło nie traktować przegranej jako porażki, a jako drobnego kroku do sukcesu. Nie jest to trudne, wystarczy po prostu trochę chęci.

success

Pamiętaj, że wielkie rzeczy zdobywa się przez trud. Myślisz, że Micheal Jordan był jednym z najlepszych graczy NBA w historii tylko dlatego, bo był dobry? Nie, spędził on niezliczone godziny na parkiecie pomiędzy kolejnymi meczami. Do znudzenia wykonywał rzuty wolne, za trzy, dryblował by móc potem to wszystko zaprezentować w meczu. Nie wierzysz mi? Więc zobacz ten filmik (owszem, jest on reklamą Nike, ale dobrze podsumowuje przypadek Micheala Jordana).

Niepowodzenie zostało zepchnięte na margines, bowiem liczą się tylko pozytywne bodźce. Od jakiegoś czasu w zawodach sportowych, w kategoriach dziecięcych wszyscy dostają medale za uczestnictwo. W szkołach, w pierwszych klasach, odeszło się od wystawiania ocen, ale daje się słoneczka czy inne chmurki. Wszystko w strachu przed tym, że porażka odbije się negatywnie w przyszłości na tej właśnie osobie. Według mnie to złe myślenie.

Sam doznałem w swoim życiu wielu porażek, o kilku już wiesz, bo o nich wspomniałem. Ale zawsze, wyciągałem z nich naukę. I Ty  też powinieneś się tego nauczyć. Widziałeś obrazek na górze? Nie? To wróć na chwilę do niego i spójrz na kolejne stopnie do osiągnięcia sukcesu. Owszem, pierwsze trzy to „przemyśl”, „zanalizuj” i „zaplanuj”. Ale kolejne to spróbuj. I kolejny. I kolejny. I teoretycznie te dwa stopnie można powtarzać do znudzenia. Nie udało się? Nie załamuj się, spróbuj kolejny raz, może tym razem się uda. Bądź prawdziwym bohaterem dla samego siebie.

1966_12_15_2

Pomyśl o Waltcie Disneyu. O tym co stworzył, jak wiele jest w tym fantazji oraz wyobraźni. Uwierzyłbyś, że ze swojej pierwszej pracy został zwolniony właśnie za brak tych dwóch cech? A jednak porażka nie zniechęciła go, a doprowadziła do stworzenia ogromnej firmy, która zapewnia nam rozrywkę kolejnymi filmami do dnia dzisiejszego. Oczywiście, Walt Disney to nie jedyny taki przykład i nawet drobnym nakładem pracy (wystarczy poszukać w google) znajdziesz kolejne osoby, którym się powiodło.

Więc nie zrażaj się swoimi porażkami. Postaraj się żeby każde swoje niepowodzenie, po dogłębnej analizie, przekuć w sukces. A jeśli się nie powiedzie? Próbuj, próbuj do skutku. I nie myśl o tym, co mówił mistrz Yoda w „Imperium Kontratakuje”, bo kolejne podejścia do tego problemu tylko wzmocnią Twój charakter i nakierują na sukces. Pamiętaj o tym!

 

Dodaj komentarz